,,Sarkazm jest dla ludzi pozbawionych wyobraźni"
Zawsze byłam inna niż wszyscy, przez to byłam pośmiewiskiem wśród rówieśników. Wszystko przez ten piekielny dar. Zastanawiacie się pewnie o co mi chodzi? Od zawsze widziałam rzeczy, których inni nie mogli zobaczyć. Lecz nigdy bym się nie spodziewała, że to dopiero namiastka moich możliwości, ale wszystko w swoim czasie.
W wieku 5 lat pierwszy raz Go widziałam. Pytacie kogo? Chodzi o chłopca w blond włosach i złotych oczach. Kim on jest?
Jest nadnaturalna istotą - demonem. Dzięki Nattan'owi odkryłam kim naprawdę jestem, znalazłam w nim przyjaciela, którego nigdy nie miałam.
Retrospekcja
-Kim jesteś?- zapytałam
-Kimś, komu możesz zaufać.-odpowiedział złotooki chłopiec. Był mniej więcej w moim wieku.
-Dlaczego ja cie tylko widzę?-w końcu zapytałam. Męczyło mnie to od dłuższego czasu.
-Ponieważ nie jestem człowiekiem, a Ty jesteś po prostu wyjątkowa. Widzisz, rzeczy, istoty, których inni nie mogą zobaczyć.-odpowiedział.-Nie bój się możesz mi zaufać.
Tak właśnie zaczęła się moja przyjaźń (w każdym razie głębsza relacja) miedzy mną, a Natt'em.
Minęło 5 lat a ja nadal go widziałam.
-Kate, chodź na obiad!- zawołała mnie mama
-Mamo, może też Natt przyjść?-spytałam się
-Kate, słonko, kiedy zrozumiesz, że Natt nie istnieje. Wyobraziłaś Go sobie kochanie.- Jak zawsze mi nie wierzy. Odkąd skończyłam 8 lat, mówi, że jestem już za duża na wymyślonych przyjaciół. Nie chce mi uwierzyć, że Natt istnieje i jest kim jest.
- Mamo, ale on istnieje naprawdę! Dlaczego mi nie wierzycie!?-wykrzyczałam jej prosto w twarz.
Tak bardzo chce mi się płakać, ale nie, nie pokażę jej, że jestem słaba. Natt zawsze mi powtarza, żebym przy nikim nie płakała, ponieważ to oznaka słabości, i osoba, przez która płaczę, ma satysfakcje, że dzięki niej jestem słaba. Od tamtej chwili nie płacze przy nikim - nawet przy mamie.
-Nie krzycz na mnie! W tej chwili idź do łazienki, umyj ręce i przyjdź na obiad-odpowiedziała zła
- Nienawidzę was! Dlaczego mi nie możecie uwierzyć, jesteś okropna wszyscy jesteście okropni!-wykrzyczałam i poszłam do swojego pokoju, zamykając się w nim.
Od tamtej pory zaczęłam się buntować przeciwko wszystkim. Rodzice nie dawali sobie ze mną rady. Zaczęłam imprezować, wracać po nocach, uciekałam z domu, łamałam prawo, co doprowadziło, że musieli mnie odbierać z komisariatu. Zawsze przy mnie był mój Nattan, On nigdy mnie nie opuścił, choć nie zawsze podobało mu się co wyprawiam. Pewnego dnia mama nie wiedząc co począć, zaprowadziła mnie do psychologa, miałam wtedy 15 lat.
-No choć już!-próbowała wyciągnąć mnie z domu od 5 minut, ale ja nie będę chodzić na jakieś pojebane terapie.
I tak mi nic nie pomagają, nikt mi nie może mi pomóc. Niech się ode mnie odpierdolą.
-Kate, albo w tej chwili wyjdziesz z pokoju, albo zawołam tatę i siła zaciągnie Cię do samochodu.
-Dobra już idę-odpowiedziałam lekko poirytowana.
Niech oni dadzą mi spokój!
Po 10 minutach siedziałam w gabinecie pani Brown. Uhhh... jak ja tej starej baby nienawidzę.
- Witaj Kate. Jak się czujesz?-zapytała się mnie
-Hmm.. jak zawsze.
-Dzień dobry pani Carter.-zwróciła się do mojej mamy-Niech Ją Pani odbierze za godzinę, teraz może Pani nas zostawić same.
- Do widzenia, pani Brown. Zachowuj się Kate.-powiedziała moje rodzicielka i wyszła.
Gdy tylko drzwi się zamknęły, wstałam i podeszłam w stronę tej starej jędzy.
- Niech się Pani nie wysila, nie mam zamiaru z Panią rozmawiać na temat tego co mi jest, jasne? Nie mam zamiaru być dla Pani miła, tylko dlatego, że moja matka mi karze. Nic mi do kurwy nie jest, wiec nie rozumiem, dlaczego poleciłaś mojej matce mnie tu przyprowadzić? Daruj sobie jakiekolwiek uwagi co do mojego zachowania-warknęłam, a ona najzwyczajniej w świecie patrzyła mi się prosto w oczy, po czym wstała, zrównując się ze mną.
- O ile wiem to nie jesteśmy na ty,-odpowiedziała surowo-Znam taki typ jak ty. Lepiej uważaj, bo jeden telefon i zamknę Cię w zakładzie dla trudnej młodzieży. A teraz siadaj, porozmawiamy-powiedziała patrząc mi w oczy
- Nie będziesz mi mówić co mam robić, jasne? Wcale się nie boje jakiegoś pojebanego zakładu, rozumiesz? Jestem po prostu inna od wszystkich i nikt mi nie pomoże, a tym bardziej taka suka jak ty.
- W jakim sensie inna?-zapytała.
- Oh..-wywróciłam wzrokiem-Widzę rzeczy, o których Ci się nie śniło. Potrafię wiele rzeczy, których nawet nie chcesz oglądać. Jestem niebezpieczna, więc lepiej ze mną nie zadzieraj.-odpowiedziałam, po czym usiadłam z powrotem na miejsce.
Judy zanotowała coś na kartce po czym rzekła;
-Mam założenie, że masz mocna schizofrenie, przepiszę ci leki i dam skierowanie do dobrego psychiatry, który przeprowadzi potrzebne badania, żeby to stwierdzić.
Tabletki nic mi nie pomagały, a psychiatra postanowił zamknąć mnie do ośrodka, gdzie mieli mnie wyleczyć. I tak właśnie trafiłam tutaj - do Breathill Lumeum Hospital. Szpital dla psychiczno - chorych. Szpital dla wszystkich tych ludzi, których spotkałam - dla ludzi takich jak ja. Minęły 4 lata odkąd tu jestem.
Aktualnie mam 19 lat i jestem Kate Carter - Wariatka z schizofrenią.
Oto moja historia
W wieku 5 lat pierwszy raz Go widziałam. Pytacie kogo? Chodzi o chłopca w blond włosach i złotych oczach. Kim on jest?
Jest nadnaturalna istotą - demonem. Dzięki Nattan'owi odkryłam kim naprawdę jestem, znalazłam w nim przyjaciela, którego nigdy nie miałam.
Retrospekcja
-Kim jesteś?- zapytałam
-Kimś, komu możesz zaufać.-odpowiedział złotooki chłopiec. Był mniej więcej w moim wieku.
-Dlaczego ja cie tylko widzę?-w końcu zapytałam. Męczyło mnie to od dłuższego czasu.
-Ponieważ nie jestem człowiekiem, a Ty jesteś po prostu wyjątkowa. Widzisz, rzeczy, istoty, których inni nie mogą zobaczyć.-odpowiedział.-Nie bój się możesz mi zaufać.
Tak właśnie zaczęła się moja przyjaźń (w każdym razie głębsza relacja) miedzy mną, a Natt'em.
Minęło 5 lat a ja nadal go widziałam.
-Kate, chodź na obiad!- zawołała mnie mama
-Mamo, może też Natt przyjść?-spytałam się
-Kate, słonko, kiedy zrozumiesz, że Natt nie istnieje. Wyobraziłaś Go sobie kochanie.- Jak zawsze mi nie wierzy. Odkąd skończyłam 8 lat, mówi, że jestem już za duża na wymyślonych przyjaciół. Nie chce mi uwierzyć, że Natt istnieje i jest kim jest.
- Mamo, ale on istnieje naprawdę! Dlaczego mi nie wierzycie!?-wykrzyczałam jej prosto w twarz.
Tak bardzo chce mi się płakać, ale nie, nie pokażę jej, że jestem słaba. Natt zawsze mi powtarza, żebym przy nikim nie płakała, ponieważ to oznaka słabości, i osoba, przez która płaczę, ma satysfakcje, że dzięki niej jestem słaba. Od tamtej chwili nie płacze przy nikim - nawet przy mamie.
-Nie krzycz na mnie! W tej chwili idź do łazienki, umyj ręce i przyjdź na obiad-odpowiedziała zła
- Nienawidzę was! Dlaczego mi nie możecie uwierzyć, jesteś okropna wszyscy jesteście okropni!-wykrzyczałam i poszłam do swojego pokoju, zamykając się w nim.
Od tamtej pory zaczęłam się buntować przeciwko wszystkim. Rodzice nie dawali sobie ze mną rady. Zaczęłam imprezować, wracać po nocach, uciekałam z domu, łamałam prawo, co doprowadziło, że musieli mnie odbierać z komisariatu. Zawsze przy mnie był mój Nattan, On nigdy mnie nie opuścił, choć nie zawsze podobało mu się co wyprawiam. Pewnego dnia mama nie wiedząc co począć, zaprowadziła mnie do psychologa, miałam wtedy 15 lat.
Judy Brown |
I tak mi nic nie pomagają, nikt mi nie może mi pomóc. Niech się ode mnie odpierdolą.
-Kate, albo w tej chwili wyjdziesz z pokoju, albo zawołam tatę i siła zaciągnie Cię do samochodu.
-Dobra już idę-odpowiedziałam lekko poirytowana.
Niech oni dadzą mi spokój!
Po 10 minutach siedziałam w gabinecie pani Brown. Uhhh... jak ja tej starej baby nienawidzę.
- Witaj Kate. Jak się czujesz?-zapytała się mnie
-Hmm.. jak zawsze.
-Dzień dobry pani Carter.-zwróciła się do mojej mamy-Niech Ją Pani odbierze za godzinę, teraz może Pani nas zostawić same.
- Do widzenia, pani Brown. Zachowuj się Kate.-powiedziała moje rodzicielka i wyszła.
Gdy tylko drzwi się zamknęły, wstałam i podeszłam w stronę tej starej jędzy.
- Niech się Pani nie wysila, nie mam zamiaru z Panią rozmawiać na temat tego co mi jest, jasne? Nie mam zamiaru być dla Pani miła, tylko dlatego, że moja matka mi karze. Nic mi do kurwy nie jest, wiec nie rozumiem, dlaczego poleciłaś mojej matce mnie tu przyprowadzić? Daruj sobie jakiekolwiek uwagi co do mojego zachowania-warknęłam, a ona najzwyczajniej w świecie patrzyła mi się prosto w oczy, po czym wstała, zrównując się ze mną.
- O ile wiem to nie jesteśmy na ty,-odpowiedziała surowo-Znam taki typ jak ty. Lepiej uważaj, bo jeden telefon i zamknę Cię w zakładzie dla trudnej młodzieży. A teraz siadaj, porozmawiamy-powiedziała patrząc mi w oczy
- Nie będziesz mi mówić co mam robić, jasne? Wcale się nie boje jakiegoś pojebanego zakładu, rozumiesz? Jestem po prostu inna od wszystkich i nikt mi nie pomoże, a tym bardziej taka suka jak ty.
- W jakim sensie inna?-zapytała.
- Oh..-wywróciłam wzrokiem-Widzę rzeczy, o których Ci się nie śniło. Potrafię wiele rzeczy, których nawet nie chcesz oglądać. Jestem niebezpieczna, więc lepiej ze mną nie zadzieraj.-odpowiedziałam, po czym usiadłam z powrotem na miejsce.
Judy zanotowała coś na kartce po czym rzekła;
-Mam założenie, że masz mocna schizofrenie, przepiszę ci leki i dam skierowanie do dobrego psychiatry, który przeprowadzi potrzebne badania, żeby to stwierdzić.
Tabletki nic mi nie pomagały, a psychiatra postanowił zamknąć mnie do ośrodka, gdzie mieli mnie wyleczyć. I tak właśnie trafiłam tutaj - do Breathill Lumeum Hospital. Szpital dla psychiczno - chorych. Szpital dla wszystkich tych ludzi, których spotkałam - dla ludzi takich jak ja. Minęły 4 lata odkąd tu jestem.
Aktualnie mam 19 lat i jestem Kate Carter - Wariatka z schizofrenią.
Oto moja historia
~~♥~~
Witam przybywam z prologiem. Pierwszy rozdział pojawi się 23 grudnia i od tamtej pory bd pojawiać się co tydzień w piątek lub sobotę. Będę wdzięczna, jeśli pojawią się komentarze z opinia czy jak na razie sie podoba.
To pierwsze moje opowiadanie i liczę na to, że wam się spodoba.
Pozdrawiam,
Nikt Ważny.
(ŻANETA).
(ŻANETA).
No... no... no... SUPER!!! Masz talent kochanieńka moja!
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :*
UsuńZapowiada się obiecująco :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :D
Usuń'nikt wazny'.... Nie skomentuje tego.
OdpowiedzUsuńAle proolog super! Czekam na dalszą historie Katie ❤
:*
UsuńMega historia z klimacikiem ^^ zobaczymy jak się rozwinie ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo opowiadań i jest to jedno z tych lepszych. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :D :)
OdpowiedzUsuńzapraszam 23 na pierwszy rozdział :D Mam nadzieje, że sie spodoba :D
UsuńZapowiada się ciekawie;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie;)
OdpowiedzUsuńUu.. zapowiada sie ciekawie :3 Będę stałą czytelniczką :D Mam nadzieje, że będziesz dość często dodawać nowe rozdziały ;) Więc czekam z niecierpliwością na next'a! :*
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :* Czekam na pierwszy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje wszystkim za miłe słowa :D
OdpowiedzUsuńSuper ❤ Będę czytać 😃❤
OdpowiedzUsuńDziz ale ekstra *,*
OdpowiedzUsuńCzyli nasza Kate jest nadprzyrodzoną? Jejku ale jestem podekscytowana! Suppi
I teraz w tym szpitalu pozna chłopaków? Też będą kimś? Omg mam tyle myśli teraz w głowie. Omg omg omg!
Lecę dalej :*
Buziaki :*
A.
http://show-me-reality-ff.blogspot.com/