sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 3

"Byłem w ciemności. Nie było nic prócz niej i ja nią byłem. A później usłyszałem Twój głos.."

Muzyka

"Rozejrzałam się po sali, zobaczyłam Go siedzącego w stoliku pod ściana, gdy tylko zorientował się, że na Niego patrzę spuścił wzrok na swoja porcje posiłku. Zaczął się nim bawić, byle tylko nie patrzeć mi w oczy. Ruszyłam w Jego stronę."

Gdy zobaczył, że idę w Jego stronie cały się spiął. Usiadłam naprzeciw Niego, nawet na mnie nie spojrzał. Popatrzyłam na Niego chwilę. Od czego mam zacząć? Widzę, że coraz bardziej się denerwuje. Pewnie się boi, że znowu na Niego się rzucę. Póki mnie jeszcze nie zdenerwował, to nie mam zamiaru.

-Przepraszam Cię.-powiedziałam, po czym spuściłam wzrok.
-Słucham?- czy mi sie wydaje czy on robi to specjalnie.
-Eh.. Powiedziałam, że przepraszam Cię za to, że na świetlicy rzuciłam się na Ciebie i zaczęłam bić. Nie wiem co we mnie wstąpiło, po prostu wkurwiłeś mnie i straciłam kontrolę, dałam się ponieść gniewowi. Także mam nadzieję, że mi wybaczysz, a teraz już Ci nie będę zawracać głowy.-wstałam z zamiarem udania się po swoją porcję jedzenia i zjedzenia z dala od Louis'a. Lecz po raz kolejny zostałam zatrzymana.
-Nie zawracasz mi głowy.-powiedział po cichu i spojrzał mi prosto w moje oczy-Wybaczam za tamto. Usiądziesz ze mną?-zapytał
-Louis, nie mogę.-odpowiedziałam.
I znowu się zaczyna, ludzie trzymajcie mnie!
-Nie rozumiesz, że nie chcę z Tobą rozmawiać!? Ile razy mam Ci powtarzać, żebyś się odwalił!?
-Porozmawiaj ze mną, a się przekonasz, że nie jestem taki zły za jakiego mnie bierzesz.-uśmiechnął się-Jedna rozmowa, proszę.-ohh.. obawiam się, że jak się nie zgodzę to nie da mi spokoju.
Kurde no, dlaczego się do mnie przykleił, uhh... Usiadłam naprzeciwko chłopaka.
-Czego ode mnie chcesz? Dlaczego akurat mnie się tak uczepiłeś, hmm...? Nie rozumiem Cię, Louis, jest tu tylu pacjentów, którzy chętnie by się zaprzyjaźnili, a ty się zabrałeś za najbardziej agresywną pacjentkę w szpitalu.. Nie zrażam Cię nawet tym, że ciągle na Ciebie wrzeszczę, przeklinam i nawet raz prawie bym Cię pobiła? Powiedz mi, co z Tobą nie tak?
-Jesteś inna niż inni pacjenci, bardziej normalna.
-Oj, uwierz, do normalności mi daleko.. Jak bym była zdrowa, to bym tu nie siedziała
-Zawsze można uciec.-popatrzył na mnie.
'O ja pierdole. czy mi tylko wydaje, czy on coś wie? Musze się o Nim dowiedzieć jak najwięcej, zaczynając od tego, dlaczego tu siedzi. Wydaje się normalny, ale jednak tu siedzi.'
-Ta, życzę powodzenia.-odpowiedziała z kpiną.
Coś mi się jednak wydaje, że wie o moich planach.
'A mówiłem Ci, żebyś trzymała się od Niego z daleka.' -usłyszałam w myślach Nattana
'A ja Ci mówiłam, że jestem pełnoletnia i nikt nie będzie mi rozkazywał!'  -odpowiedziałam
-O czym myślisz?-naszą rozmowę przerwał Louis
-O niczym o czym powinieneś wiedzieć.-odpowiedziałam-W ogóle za co ty siedzisz?-zapytałam
-Zawsze jesteś taka bezpośrednia?-zaśmiał się znowu
-Tak, zawsze. Odpowiesz?-widać, że się wahał, w Jego oczach można było wyczytać strach i właśnie wahanie
-Ty mi nie powiedziałaś za co tu siedzisz, dlaczego ja bym miał?
`Oh no, muszę to z Ciebie wyciągnąć. Myśl Kate myśl!`
-Powiem Ci jak ty powiesz mi, okey? Coś za coś.-niech mu będzie, w sumie to nic takiego - schizofrenia.
W sumie nie okłamię Go, bo tak mam w papierach.
-Okey, mów pierwszy.
-Hola hola, skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukasz?
-Po pierwsze - brzydzę się kłamstwem, można mnie posądzić o cokolwiek, ale nie o kłamstwo, po drugie - skąd mam wiedzieć, że sam tego nie zrobisz, hmm..?-w sumie i tak bym wiedziała, że kłamie , ponieważ umiem rozpoznać, gdy ktoś to robi.
Lata ćwiczeń i obserwacji innych ludzi.
-Więc mówisz, czy mam iść?-zapytałam.
Na mały szantażyk mogę sobie pozwolić, poza tym wiem, że zależy mu abym go polubiła, więc..
-Dobrze, czekaj powiem Ci.
-No więc.-znowu się wahał.
Aż tak nabroił?
-Zostałem uznany za niepoczytalnego i właśnie tu trafiłem.
-Czyli uznali Cię za wariata? Co takiego zrobiłeś?-coś mi tu nie pasuje..
-Zabiłem swoja byłą. Po rozmowie psycholog stwierdził, że jestem niepoczytalny i nie wiedziałem co robię.-to mnie troch zaskoczył, choć nie powinno mnie to dziwić skoro jestem w szpitalu do wariatów...
Choć on mi nie wygląda na mordercę.
-Zanim mnie osądzisz, nie zabiłem Jej, jasne? Wrobiono mnie w całą tą sprawę, była upozorowana, bym trafił do tego wariatkowa. Ale się zemszczę, jeszcze zobaczą, że ze mną się nie zadziera. Tak czy inaczej, moi ludzie są na tropie tego, kto mnie w to wrobił, już niebawem.
-I co zamierzasz potem, kiedy się dowiesz?-jak najwięcej informacji potrzebuje z Niego wyciągnąć, jak najwięcej.
Coś czuje, że On mi pomoże się stąd wydostać.
-Czyli słyszysz głosy?
-To już nie twoja sprawa, powiem Ci jedno, wydostane się stąd, jeżeli też chcesz stąd uciec, to musimy się trzymać razem.-rzekł-Teraz twoja kolej, za co siedzisz?
-Silna schizofrenia-odparłam obojętnie
-Czyli słyszysz głosy?-zapytał.
O kurczę, co ja mam mu teraz powiedzieć? 'Mówiłem Ci, że to głupi pomysł, a Ty jak zawsze swoje i mnie nie słuchasz. Teraz co zrobisz?' Znowu usłyszałam głos Natt'a w głowie.
'Zamknij się Davis! '
-Hmm... można tak powiedzieć.-odpowiedziałam trochę zmieszana, nie mogę mu za dużo powiedzieć, bo się zorientuje kim jestem.
'On nie jest tym, za kogo się podaje, Kate, zrozum wreszcie, że musisz go unikać!'
Ugh.. czy on kurde nie widzi, że próbuję, to on się mnie uczepił.
-Jak to jest.. no wiesz, słyszeć te wszystkie głosy?
W tym rzecz, że ja nie słyszę głosów; widzę rzeczy, a raczej stworzenia, które według innych nie istnieją, mam dar wzroku i potrafię przenosić przedmioty siłą woli, a na koniec moje oczy zmieniają się na całe czarne. Nie wiem kim jestem i to mnie niszczy, krok po kroczku powolutku, ale niszczy.
-Ziemia do Katie. Halo, żyjesz?
-Tak tak, przepraszam, zamyśliłam się. Czy ty mnie właśnie nazwałeś "Katie"?-zaśmiałam się
-Yhmm... no tak.-odpowiedział zmieszany
-Jest spoko, a teraz przepraszam, ale muszę iść.-powiedziałam, po czym ruszyłam do swojej celi, z której już dzisiaj nie wychodziłam.
Po kilku godzinach pogrążona w swoich myślach, zasnęłam.
~~

-Kate, obudź się-poczułam jak ktoś mnie szturcha-Katherine Carter, obudź się, musimy poważnie porozmawiać.
Tak, to Nattan.
-Davis, o czym chcesz rozmawiać w środku nocy?-zapytałam, w połowie jeszcze śpiąc
-A jak myślisz?-zapytał
-Daj mi 5 minut na rozbudzanie się, okey?
-Masz 5 minut!-ooo.. ktoś tu jest nieźle wkurzony.
Ciekawe co się takiego stało? Wiem jedno, obudził mnie w środku nocy, żeby móc ze mną porozmawiać. Dlaczego nie mógł poczekać do rana? Oh, zabiję Go za tą pobudkę.
-No 5 minut minęło. Teraz porozmawiajmy.-no nie powiem, przeraża mnie ta Jego powaga.
Musiało serio coś się stać.
-Która jest w ogóle godzina?-zapytałam jeszcze trochę zaspana
-03.00 w nocy.-odpowiedział obojętnie.
-O czym chcesz ze mną rozmawiać o 3 w nocy!?-no to mnie wkurzył
-Miałaś się do Niego nie zbliżać, obiecałaś mi! Dlaczego nie możesz choć raz mnie posłuchać? Zawsze wszystko robisz po swojemu. Nie rozumiesz, że chcę dla Ciebie jak najlepiej, a ty mi w tym nie pomagasz.-powiedział.
W jego oczach wyczytałam gniew, troskę i coś jeszcze, ale nie wiem co to może być.
-O co Ci, kurczę, chodzi? Odkąd Cię znam robię wszystko o co mnie prosisz. Jeden jedyny raz nie zastosowałam się do twojej prośby, jeszcze podkreślam NIE Z MOJEJ WINY, a Ty mi robisz wyrzuty? Jeszcze budzisz mnie o 3 w nocy, zamiast poczekać do rana!-on jest serio nie normalny, czy tylko mi się zdaje?
Kto normalny budzi człowieka w nocy, by zrobić mu awanturę? Nie wiem co się z Nim ostatnio dzieje, zrobił się inny - tajemniczy, praktycznie nic mi nie mówi. O co w tym wszystkim chodzi?
-On nie jest tym za kogo się podaje, jak się dowie, że posiadasz dar - zabije Cię, oni karzą mu Cię zabić. Robił już to nie raz, więc zrobi to kolejny z Tobą.-odpowiedział
-Czyli kim jest? I kim do cholery są oni? Dlaczego niby ma mnie zabić? Wytłumaczysz mi to? A może znowu powiesz, że dowiem się w swoim czasie?-o czym on, do cholery, mówi? Jacy oni? Wiem, że Louis już raz zabił, przyznał mi się do tego, ale kilka? Nie rozumiem z tego nic. Uh.. Czemu Nattan musi być tak uparty?
-Przykro mi, ale nie mogę Ci tego teraz powiedzieć.
-Znowu to samo! Słuchaj, mam już tego dosyć! Jestem pełnoletnia i będę robić to co JA uważam za słuszne! Jeżeli mi nie powiesz o co w tym wszystkim chodzi, nie będę Cie dalej słuchać! Przykro mi, ale mam dosyć.-krzyknęłam
-Mi tez jest przykro. Próbuje Cię chronić, a Ty mi nie upraszczasz sytuacji..-powiedział po czym zniknął
-Davis! Nattan! Nattan'ie Davis, wróć tu, jeszcze z Tobą nie skończyłam. Słyszysz, masz w tej chwili wrócić i mi wszystko wyjaśnić! Cholera jasna, Natt..-zaczęłam Go wołać, byłam wściekła.
Uderzam w lustro
Jak on mógł mnie tak zostawić nie mówiąc prawdy? Dlaczego On mnie zostawił? Jeszcze w takiej chwili? Zaczęłam po raz pierwszy od bardzo dawna płakać. Płakałam z bezsilności, płakałam za dziewczynką, którą kiedyś byłam, płakałam przez to, że nie wiem kim jestem. Coś we mnie pękło w tej chwili, lecz nie wiem co.. Zostałam sama z tym wszystkim, myślałam, że Nattan jest moim przyjacielem, a przecież przyjaciel powiedział by Ci, kim jesteś, jaką istotą jesteś. A on powiedział, że nie może. Niby chce dla mnie jak najlepiej, chce mnie chronić? Ale przed czym, a może jednak kim? No i pięknie, już teraz nie zasnę. Jutro będę wyglądać jak upiór. Przestałam płakać. Czuje się wyprana z emocji. Jedyne co, to chce mi się krzyczeć, krzyczeć do utraty tchu, krzyczeć tak głośne, by wszyscy usłyszeli. Mijają kolejne minut, a ja nadal siedzę na ziemi pod ścianą i nie wiem czemu, ale nie mogę się ruszyć. Nagle wstaje i podchodzę do lusterka, które wisi na ścianie uderzam w nie pięścią. Lustro się rozprysło, a kawałki szkła spadają na ziemię. W pewnym momencie nie wytrzymuję, zaczynam krzyczeć. Drę się tak głośno, jak tylko mogę, obudziłam cały szpital, lecz nadal nie przestaję. Nagle słyszę jak drzwi do mojej celi się otwierają, przez nie wchodzi strażnik.
-Co tu się dzieje, dlaczego krzyczysz?-pyta.
Nie odpowiadam. W pewnym momencie czuje silny gniew (już wspominałam, że szybko zmienia mi się nastrój). Emocje we mnie znowu buzują, tracę kontrolę. Wściekła rzucam się na strażnika, on jednak łapie mnie i wstrzykuje środek uspakajający. Osuwam się na ziemie i pomału tracę przytomność. Ostatnia myśl zanim zasypiam.
'Wariuję tu, muszę się stąd jak najszybciej wydostać, a pomoże mi w tym Louis!'
Tracę przytomność...
~~

Przebudziłam się nie wiedząc, co się wokół mnie dzieje. Rozglądałam się po pomieszczeniu w którym aktualnie się znajduje. Siedziałam na jakimś dziwnym fotelu przykuta grubymi pasami. W rogu pokoju stała aparatura do terapii elektrowstrząsowej. Co się tu kurde wyprawia? Czy oni wykonują tutaj elektrowstrząsy? Przez jedyne drzwi, które prowadziły jak mniemam na korytarz, wszedł strażnik, na którego rzuciłam się przed tym jak straciłam przytomność.
-O, widzę, że księżniczka się obudziła-zakpił
-Nie nazywaj mnie tak!-wysyczałam,
-Coś ostatnio trochę niegrzeczna się zrobiłaś, więc czeka Cię kara.-zaśmiał się
-Co chcecie mi zrobić?-zapytałam, nie powiem jestem lekko przerażona.
-Słyszałaś o czymś takim jak elektrowstrząsy?
Co!? Porąbało ich ? Przecież na taką terapie potrzebna jest zgoda członków rodziny odpowiedzialnych za pacjenta.
-Nie odważycie się! Jak ktoś się dowie.. Zamkną Was!-wykrzyczałam
-Hahahaha.. Nikt się nie dowie, złotko. A Ty i tak będziesz tu siedzieć do końca swojego pieprzonego życia. A teraz przepraszam, idę powiedzieć lekarzowi, że możemy zaczynać, bo się obudziłaś.
Wyszedł z pokoju i ruszył poszukać lekarza. Oh, jak ja tego sukinsyna nienawidzę. Pewnie nagadał dyrekcji coś na mnie, mści się, bo gdy raz próbował się do mnie dobierać wylądował z podbitym okiem. Dobra, rzuciłam się wczoraj na Niego, ale o takie coś nie wysłaliby mnie na terapie elektrowstrząsową. Oni chyba zwariowali, testować wytrzymałość organizmu na napięcia prądu? Wygląda to tak, że przypinają ci do skroni kabelki, przez które przepływa prąd, po czym stopniowo zwiększają napięcie prądu. Czujesz wtedy nieziemski ból i jednym ze skutków ubocznych jest amnezja. To jest chore! Rozglądałam się jeszcze chwile po pomieszczeniu, próbując wymyślić jak się stąd wydostać, zanim cokolwiek zrobię muszę się uwolnić z pasów. Próbuje jakoś wciągnąć rękę, szarpie się, próbuję ja upchnąć. Wszystko na nic. Słyszę kroki na korytarzu, przez drzwi wchodzi lekarz i jedna z pielęgniarek. Drzwi się zamykają, zaczyna się największy koszmar w moim życiu...



~~♥~~
Witam jestem z 3 rozdziałem. Rozdział długi, ponieważ kumpela powiedziała mi, że w ostatnim mało się działo i był krótki. Tak wiec mam nadzieje, że sie pod tym względem poprawiłam. 
Się dzieje, jak myślicie co się dalej stanie? 
Dziękuje wam za wszystkie komentarze. Wszystkie komentarze z każda opinią jest dla mnie ogromna motywacją. Zachęcam do komentowania i zapraszam na next :P 



A teraz INFORMACJA
Jak pewnie widzicie w menu pojawiły się dwie nowe zakładki :"IICF" NA WATTPAD`ZIE - o tym wam wspominałam

FACEBOOK- Pojawił sie fan page mojego i od Doroty bloga zaprasza do polubienia :P

Oraz

 Zwiastun - tak dokładnie pojawił się zwiastun "IICF", osobiście bardzo mi się podoba i dziękuje dziewczynie która go wykonała +Patrycja Tomlinson  

Dziękuje Ci bardzo :P

 + rozdział dedykuję Patrycji!

Pozdrawiam
Nikt Ważny :p



+ dla leniwych - dodałam tu zwiastun xd





6 komentarzy:

  1. Aaaaaaaa!!!!!!! Kocham to! Kocham! Najlepsze opowiadanie jakie czytałam! Chce next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo!! :** zwiastun perfecto! Wszystko idealnie ale..
    Weź nie skrzywdz za bardzo Katie ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! :o To sie z rozdziału na rozdział staje coraz lepsze :D Uwielbiam <33333 <333 A trailer niesamowity i zachęcający :3 Mam nadzieje, że nic sie jej nie stanie i ktoś np Louis ją teraz uratuje ;) Czekam z niecierpliwością na next'a <3333 <333333 Kochana dużo weny, buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW...rozdiał nieźle mnie zaskoczył. Trailer też był genialny. Sporo czasu pewnie zabiera Ci pisanie tego bloga...widać, że nieźle się w niego wkręciłaś. Czekam na dalszą część ^-^

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje za miłe słowa i zapraszam na next :P

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! No to się dzieje!
    Natt ty downie! Czemu on nic nie chce jej powiedzieć.. i czemu on jest taki przecież to przez niego! czemu jej nic nie chce powedzieć.. tak wiem było by to za szybie rozwijanie się akcji i wg ale na litość boską.. przez niego ona teraz będzie torturowana! Idioto rusz ten demoński zadek!
    Czekam na kolejny o Boże. Kiedy będzie?
    Czekam i życzę weny kochana :*
    Kocham :*
    Buziaki :*
    A.

    http://show-me-reality-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń