wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 6

"Piekło jest puste, wszystkie diabły są tu"


To już dzisiaj. Dzisiaj, właśnie dzisiaj ma przyjść ten śmiałek, który ma być moim osobistym strażnikiem. Już współczuje gościowi, razem z Natt'em tak damy mu popalić, że chyba się załamie.
Wstałam dzisiaj wcześniej, nie wiem dlaczego, ale nie mogłam dłużej spać. Wraz z usłyszeniem gwizdka wyszłam przed cele i poczekałam na strażnika, po chwili zobaczyłam młodego, całkiem przystojnego ciemno-blond chłopaka o brązowych oczach, był w stroju strażnika, wiec stwierdziłam, że to jest on - mój nowy strażnik. Będzie mi go szkoda, ale ze mną na pewno nie będzie miał łatwo.
'Cześć, jestem Liam i będę twoim osobistym strażnikiem.
Katherine czyż nie?'
-Cześć, jestem Liam i będę twoim osobistym strażnikiem. Katherine, czyż nie?- zapytał.
-Tak, tak, chodźmy już lepiej na śniadanie.-powiedziałam, wyminęłam go i skierowałam się w stronę stołówki.
Po wejściu na salę, w której znajdowała się stołówka, poszłam po swoja porcje papki, zwaną śniadaniem. Strażnik, który mnie pilnował stanął pod ściana z innymi i zaczął rozmawiać z tym obleśnym idiotą, przez którego mam same problemy. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam grzebać w "tym czymś''.
-Jedz grzecznie śniadanie.- ktoś mi szepnął do ucha.
Aż podskoczyłam przerażona. Po chwili obok mnie usiadł roześmiany Natt.
-Nattan, idioto wystraszyłeś mnie.-powiedziałam.
Ugh.. nienawidzę jak to robi.
-Ciszej, ludzie się patrzą.-powiedział-No to powiedz mi, który to?-zapytał.
'Ten który rozmawia z tym obleśnym strażnikiem, Robinsonem.' -powiedziałam.
Wole do Niego mówić poprzez myśli, wtedy nie wzbudzam żadnych ciekawskich spojrzeń.
-Ten ciemny blondyn?-zapytał.
Potwierdziłam skinięciem głową.
-Zaraz, zaraz, czy to nie jest Liam Payne?-zapytał znowu.
'Nie wiem jak ma na nazwisko, ale imię zgadłeś. Natt, wiesz kim on jest?'.
-Jeżeli to jest ten Liam, o którym myślę, to wiem. Słuchaj, Kate dobrze, wiesz kim ja jestem, prawda?-zapytał.
Pokiwałam głową, że wiem.
-Oprócz demonów na tym świecie żyje jeszcze dużo innych istot, w naszym świecie, który nazywamy światem cieni - ponieważ zwykły śmiertelnik nie może niektórych z nas zobaczyć - są nimi, na przykład wampiry, wilkołaki, czarownicy, elfy, fearie i wiele innych. Twój nowy strażnik jest prawdopodobnie czarownikiem, tylko zastanawiam się, dlaczego nie ma żadnego znaku? Albo chronią go naprawdę silne czary, albo się pomyliłem i jest zwykłym śmiertelnikiem.-no to mnie zatkało.
Skoro jest tyle ras istot z świata cieni, to w takim bądź razie, kim ja jestem?  
'Czarownikiem? Naprawdę istnieje tyle ras istot? Hmm.. może sprawdzimy kim tak naprawdę jest pan Liam?'.
-Popytam się trochę ludzi. Z tego co wiem teraz pracuje dla bardzo wpływowego wampira, który jak większość potężnych istot na tym świecie, chce Cię albo zabić, albo wykorzystać dla swoich celów.-powiedział.
Po jego słowach od razu zrobiłam się smutna. On, gdy tylko to zobaczył, przysunął się do mnie przytulił i dodał.
-Ej, Katie, nie martw się. Póki jesteś ze mną, jesteś bezpieczna, pamiętaj o tym, okey? No uśmiechnij się, księżniczko.-powiedział, a ja mimo smutku lekko się uśmiechnęłam-No, już lepiej.-zaśmialiśmy się-Jeszcze jedno, w tym ośrodku jest coraz więcej istot ze świata cieni, nie jesteś już tu bezpieczna. Jedną z osób, które pomogą nam Cię stąd wydostać jest pani Williams.
'Pani Williams? Dlaczego akurat ona?' -zapytałam.
-Ponieważ Margaret jest twoją strażniczką duchową. Strażnik duchowy to istota, która chroni takich jak Ty. Specjalnie się tutaj zatrudniła, by mieć na Ciebie oko i w razie niebezpieczeństwa ochronić Cie. Pewnie się teraz zastanawiasz dlaczego jej wcześniej nie widziałaś przed tym jak tu trafiłaś. Więc strażnicy duchowi potrafią się zmieniać w dowolnego człowieka na ziemi.
'Za dużo informacji jak na jeden poranek. Muszę już iść na tą terapię'.
-To chodźmy.-wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę gabinetu pani Williams, Liam oczywiście ruszył od razu za mną.
~~

'Jak to wszystko wie?'
-Jak to wszystko wie? Nathanie'lu James'ie Davis`ie, jak mogłeś, przecież jeszcze jest za wcześnie!-powiedziała Margaret, gdy tylko Natt Jej powiedział, że wiem kim ona jest.
-Ty go widzisz?-zapytałam zaskoczona-Jak mogłaś mi nie powiedzieć, chyba miałam prawo wiedzieć?-krzyknęłam sfrustrowana. 
-Nie teraz, Kate, zaraz wszystko Ci wyjaśnię.-powiedziała i znowu zaczęła krzyczeć na Nattan'a-Co jeszcze Jej powiedziałeś? Że jej nowy strażnik jest czarownikiem i pracuje dla człowieka, który chce Ją dostać w swoje ręce?
-To też wie.-odpowiedział chłopak.
-No pięknie.. O Louisie też wie?-zaraz, zaraz Louis?
Co z nim niby nie tak? Nattan popatrzył błagalnie na Margaret.
-Czyli Jej nie gadałeś, a ja się właśnie trochę wygadałam.-powiedziała po czym spojrzała na mnie.
-Louis? Co z Nim nie tak? O co chodzi? Możecie mi powiedzieć w końcu o co chodzi?-zapytałam.
A oni popatrzeli na siebie i spuścili wzrok.
-Przepraszamy, ale nie możemy. I tak jak już Ci nie raz mówiłem, trzymaj się od Niego z daleka.-po chwili ciszy Natt się odezwał.
-Skoro zaczęliście o Nim mówić, to skończcie. Ciągle mi mówisz, że nie możesz mi powiedzieć kim ja jestem, okey, zrozumiałam, poczekam, aż się wydostaniemy. Na stołówce powiedziałeś mi, o tym całym Liam'ie, trochę o świecie cieni. Więc dlaczego teraz znowu robisz z wszystkiego takie tajemnice?
-Dosyć tego, Kate, nie rozumiesz, że próbuje Cię chronić, a ty mi tego nie ułatwiasz? Dlaczego chociaż raz nie możesz mnie posłuchać i zrobić to o co Cie proszę?-zapytał.
-Dlaczego ty mi wszystkiego nie mówisz?- zapytałam na skraju płaczu.
On tylko westchnął.
-Przepraszam.-powiedział i zniknął.
-I kurwa znowu to robisz.. Jesteś tchórzem Davis, jednym wielkim tchórzem! Mam, do cholery, prawo wiedzieć kim jestem i co się dzieje wokół mnie!-zaczęłam krzyczeć.
-Ciszej, Kath, bo ktoś zaraz zaalarmowany wejdzie.-powiedziała Mag.
-Mam w dupie to, że ktoś może wejść, jestem wściekła. Jak mogliście, jak on mógł?!-zaczęłam płakać.
Mag podeszła do mnie i chciała przytulić, lecz ja Ją odepchnęłam.
-Zostaw mnie w spokoju, jasne?-wstałam i wyszłam kierując się do swojej celi.
Liam oczywiście poszedł za mną, lecz po chwili złapał mnie za rękę
-Co się stało? Dlaczego płaczesz?-zapytał z troska w głosie
-Gówno Cię to interesuje, zostaw mnie w spokoju, dobra?-wyrwałam rękę z Jego uścisku i weszłam do celi, zamykając mu przed nosem drzwi.
Mam już dosyć! Dlaczego nie mogę być zwyczajną dziewczyną? Człowiekiem, zwykłym człowiekiem. Oddałabym wszystko, żeby nie wiedzieć nic o świecie cieni, by się urodzić zwykłą śmiertelniczką, mieć problemy miłosne, a nie zgadywać i rozmyślać kim naprawdę jestem. Wolałabym być otoczona przez normalnych ludzi, a nie wśród nadnaturalnych istot. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi mojej celi.
-Kate, wiem, że jesteś zła, nie wiem co się stało, ale musimy iść na lunch.-poinformował mnie Liam.
Ze straszna niechęcią wyszłam z celi, i wraz z chłopakiem skierowałam się na stołówkę. Szliśmy w ciszy, którą postanowiłam przerwać.
-Wiem kim jesteś, Liam, a raczej czym.-powiedziałam.
Zszokowany chłopak zatrzymał się, również się zatrzymałam i odwróciłam w Jego stronę.
-O czym ty mówisz?-zapytał.
Uśmiechnęłam się do Niego.
'-O czym ty mówisz?'
-Chyba mam przyjemność z panem Liam'em Payne`m?-zapytałam.
-Skąd znasz moje nazwisko, nie mówiłem Ci jakie jest.-powiedział.
- Oj Liam, Liam. W świecie cieni dużo się o Tobie podobno mówi. Po co tu jesteś? Dla kogo pracujesz i co ta osoba ode mnie chce?-zapytałam.
-Ten demon, jak mu tam.. Nathaniel, już ci wszystko powiedział?-zapytał-Pracuję dla bardzo wpływowego wampira w podziemnym świecie, nie chce Ci zrobić krzywdy. Kazał mi dbać o twoje bezpieczeństwo i jak się wydostaniesz stąd, żebyś z Nim porozmawiała. On chce twojego dobra, pamiętaj o tym.-powiedział.
-Po pierwsze, to moje życie nie potrzebuje ochrony. Po drugie, zrobię co będę uważała za słuszne, tak?-powiedziałam i weszłam do stołówki.
Wzięłam "jedzenie" i usiadłam na moim miejscu. Czułam wzrok Liam'a na sobie, nie wierzę w typa. Rozejrzałam się wokół i zobaczyła Louis'a, kierującego się w moja stronę, no nie jeszcze Jego brakowało.
-Hej, Kath, mogę się przysiąść?-zapytał.
-Jak powiem nie i tak to zrobisz?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Tak, masz racje, tak zrobię.-powiedział uśmiechnięty.
-Siadaj.-powiedziałam.
-Dlaczego ten strażnik..-powiedział i wskazał na Liam'a-..się na Ciebie patrzy?-zapytał.
-To mój strażnik. Ponieważ ostatnio same ze mną kłopoty, postanowili mi przydzielić Liam'a.- powiedziałam.
Chłopak zmarszczył brwi i się chwile zamyślił. Postanowiłam kontynuować grzebanie w mojej porcji. Po chwili Louis się ożywił, widać było, że jest zaskoczony i lekko przerażony.
-Coś się stało?-zapytałam
-Nie, nic, po prostu coś sobie uświadomiłem.-odpowiedział-Słuchaj, muszę się stad wydostać, wiem, że Ty też tego chcesz, więc przyszedłem z propozycją.-powiedział.
-Umm... nie wiem co powiedzieć.-powiedziałam-Zaskoczyło mnie to, po pierwsze znam Cię od dwóch dni...
-Miesiąca, pamiętasz? Straciłaś pamięć.-powiedział.
-...Okey, od miesiąca, niech Ci będzie. Nie ufam Ci.-powiedziałam
-Nie musisz mi ufać, żeby się stąd wydostać, musisz się zgodzić. Bez Ciebie nie dam rady.-powiedział.
'Katie, on może się nam przydać. Musisz się zgodzić. Pamiętaj, że wraz z Mag Cię obronimy w razie czego.' -usłyszałam w głowie Natt`a.
'O, postanowiłeś się do mnie odezwać? Huh,  nagle chcesz ze mną rozmawiać?' -zapytałam.
No nagle się postanowił odezwać, a w gabinecie Mag tak po prostu zniknął.
'Zrobię co uważam za słuszne jasne? Dlaczego wszyscy mi mówią jak mam żyć?'
-Nie wiem, muszę to przemyśleć.-powiedziałam wściekła na Nattan'a.
-Co tu jest do przemyślenia? Zgódź się i już.-powiedział.
-Powiedziałam, że to przemyślę.-wysyczałam przez zęby.
Jeszcze jedno słowo, a stracę kontrole. Spokojnie wdech i wydech. To kurde nie działa, oh, co robić.
-Kath, wszystko okey?-spytał.
-Nie, nie jest okey. Możecie przestać decydować o moim życiu, sama potrafię o siebie zadbać!-krzyknęłam
-Kate, chodź lepiej do celi.-poczułam jak Liam chwyta mnie za ramię i próbuje wyprowadzić.
Lecz ja już nie panowałam nad sobą, wyrwałam się mu.
'Zostaw mnie'
-Zostaw mnie, wszyscy mnie zostawcie. Mam tego wszystkiego dosyć, słyszycie!-zaczęłam krzyczeć.
Odwróciłam się w kierunku Louis'a, zapanowała nade mną moja moc, podniosłam rękę, a Louis zaczął unosić się w powietrzu. Biedny chłopak, wyglądał na przerażonego. Usłyszałam, że Liam do mnie podbiega drugą ręką pokazałam, żeby się zatrzymał, o dziwo to zrobił, niestety widziałam, że nie panował nad swoim ciałem ruszyłam ręką i pod wpływem mocnego odepchnięcia upadł na podłogę.
Nie panowałam nad sobą, spojrzałam na Louis'a, patrzył na mnie z błaganiem wypisanym w oczach. Przede mną pojawiła się Margaret wraz z Nattan'em.
-Kath, musisz się uspokoić, słyszysz? Jesteś w miejscu publicznym, wszyscy na Ciebie patrzą.-powiedział Natt.
-Liam, wyczyść wszystkim pamięć tak, żeby nie pamiętali tego co się działo.-powiedziała Mag. Chłopak pokiwał głową.
-Nie będziecie mi mówili co mam robić. Potrafię zadbać o siebie.-powiedziałam innym głosem.
Co się ze mną dzieje? Mag podeszła do mnie, spojrzała mi w oczy.
-Przykro mi, ale muszę to zrobić. Poczułam jak wbija mi igłę w szyję i wstrzykuje środki uspakajające. Powoli odpływam. Upadam na ziemie, tracę przytomność.
~~
Perspektywa Louisa

Zobaczyłem Kath siedząca przy stoliku na stołówce i postanowiłem się przysiąść, zdziwiło mnie, że ten strażnik się na Nią patrzy, ale nigdy nie spodziewałbym się, że On posłał akurat Jego. Mówiłem, że sam to załatwię. Po co tu Liam, muszę z Nim porozmawiać, co tutaj robi. Z moich przemyśleń wyrwała mnie moja towarzyszka.
-Coś się stało?-zapytała.
 -Nie, nic, po prostu coś sobie uświadomiłem.-odpowiedziałem-Słuchaj, muszę się stad wydostać, wiem, że Ty też tego chcesz, więc przyszedłem z propozycją.-powiedziałem.
Przecież muszę do Niej jakoś dotrzeć, a ucieczka z tego miejsca to dobry sposób.
-Umm... nie wiem co powiedzieć.-powiedziała-Zaskoczyło mnie to, po pierwsze znam Cię od dwóch dni...
-Miesiąca, pamiętasz? Straciłaś pamięć.-powiedziałem.
-...Okey, od miesiąca, niech Ci będzie. Nie ufam Ci.-powiedziała.
-Nie musisz mi ufać, żeby się stąd wydostać, musisz się zgodzić. Bez Ciebie nie dam rady.-powiedziałem.
Ona musi się zgodzić, inaczej cały plan oraz powierzone mi zadanie nie wyjdzie.
-Powiedziałam, że to przemyślę.-wysyczała.
Widać, że jest zdenerwowana, przecież nic takiego nie powiedziałem. Po prostu poprosiłem. Ta dziewczyna coraz bardziej mnie intryguje.
-Kath, wszystko okey?-spytałem.
Nie wygląda najlepiej. 
-Nie, nie jest okey. Możecie przestać decydować o moim życiu, sama potrafię o siebie zadbać!-krzyknęła.
Nawet nie wiem kiedy obok nas zjawił się Liam.
'poczułem jak się unoszę'
-Kate, chodź lepiej do celi.-chwycił Ją za ramię i zaczął prowadzić w stronę wyjścia.
Ta jednak się wyrwała i zaczęła jeszcze bardziej na Niego krzyczeć. Gdy odwróciła się w moja stronę, wszystkie wątpliwości, które miałem w związku z tym kim jest naprawdę odeszły. Już wiedziałem na 100%, że się nie pomyliłem. Miałem kilka takich momentów, ale w tym momencie już wiedziałem. Dziewczyna miała całe czarne oczy. Podniosła rękę, a ja poczułem jak się unoszę. Nie powiem, byłem przerażony, choć nie często mi się to zdarza, to raczej inni są przerażeni na mój widok, ale w tym momencie poczułem się jak oni. Zacząłem się dusić. Liam podbiegł w Jej stronę, jednak ona go zatrzymała. Siła Jej mocy była niewyobrażalnie wielka. Nagle w pokoju pojawiła się psycholożka Kate, wraz z tym chłopakiem, demonem. Zaczęli coś do Niej mówić, lecz nie słyszałem ponieważ ból jaki mi sprawiała, był tak wielki, że ledwo mogłem się skupić co się dzieje wokoło. Po chwili dziewczyna podeszła do Kath, powiedziała coś i wbiła strzykawkę ze środkiem uspakajającym w Jej szyję, poczułem jak upadam na twarda ziemię, ból przeminął. Spojrzałem na wszystkich wokoło i już wiedziałem, że Liam wyczyścił im pamięć, bo byli otępiali. Spojrzałem na nieprzytomną dziewczynę. Podbiegłem do Niej i wziąłem Ją na ręce.
-Co ty robisz?-zapytał Nattan.
-A nie widzisz? Zaniosę Ją do Jej celi, nie może tu leżeć.-skierowałem się w stronę wyjścia i poszedłem w kierunku Jej celi.
Była taka krucha i bezbronna, gdy była nieprzytomna. Teraz zauważyłem jaka jest piękna.
'Nie, STOP, Louis nie możesz się w Niej zakochać. Musisz wypełnić misję.' ~pomyślałem.



~~♥~~
Jestem z 6 rozdziałem. Jak wam się podoba? Co ten Louis, czyżby sie zadurzył w naszej Kath? 
O jaką misje chodzi? A Liam, spodziewaliście się? Ogólnie miałam inny pomysł na ten rozdział, ale i tak jestem z niego nawet zadowolona. Zachęcam do pozostawienia opinii. Co bym mogła zmienić? Jeżeli jest coś takiego to napiszcie śmiało. Dziękuje wam za ponad 2000 wyświetleń!!!

Pozdrawiam
Nikt Ważny

4 komentarze:

  1. świetne bejb, pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle sie dzieje, cudo! Rozdział mega wspaniały :D Mnie nadal zrzera ciekawość kim ona jest? Jaką misje ma Louis? Czekam tylko aż on sie na prawde w niej zakocha :3 I pojawił sie Liam?? No nieźle ;) Hmm.. na pewno chciałam coś jeszcze lecz nie pamiętam hehe.. cała ja :P Czekam z niecierliwością na next'a! :* I aż wszystko sie wyjaśni :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz... pisz.... kochanie moje

    OdpowiedzUsuń